W tym miesiącu w „Mówią wieki” publikujemy blok tekstów poświęconych różnym, głównie społecznym, aspektom stosunków między Polakami a obywatelami nieistniejącej już od ponad ćwierć wieku Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Oba państwa i ich obywatele znaleźli się po wschodniej stronie żelaznej kurtyny. Polskę i NRD oficjalnie łączyła nakazana przez Moskwę przyjaźń oraz współpraca na niwie politycznej . Oficjalne deklaracje przyjaźni nie oznaczały jednak braku napięć we wzajemnych relacjach, przykładem spór o rozgraniczenie wód Zatoki Pomorskiej pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku czy różny stosunek do pieriestrojki. Jednak poza oficjalną propagandą toczyło się w miarę normalnie – na tyle, na ile pozwalał na to nieludzki system – życie Polaków i Niemców z NRD. Ludzie starali się dostosować do istniejących warunków , poszerzając sferę wolności. Do intensyfikacji kontaktów przyczyniły się ułatwienia w ruchu granicznym wprowadzone w 1972 roku. Obywatele obu państw, odcięci od kultury Zachodu, szukali inspiracji czy dróg dotarcia do nowych trendów w kulturze u siebie nawzajem. Tak było m.in. z jazzem, czyli gatunkiem muzyki podejrzliwie traktowanym przez oba reżimy. Rywalizowano w sporcie. Imprezą o charakterze sportowym, ale i propagandowym, łączącą przez dekady oba kraje był kolarski Wyścig Pokoju, przyciągający tłumy kibiców.
Ponadto: Listopad 1918. Rozbrajanie okupantów, 1914: Geneza katastrofy, Bolek i Lolek w walce z komuną